Migracja na między telefonami z Androidem to moment. A potem zaczyna się długa walka z przenoszeniem aplikacji. A to wyłącz jakieś domyślne badziewie w stylu Facebooka, a to konta na Signalu się nie przenoszą automagicznie, a to ustawienia telefonu, a to domyślne aplikacje.
A potem się okazuje, że części aplikacji nie ma, bo przecież F-Droid jest osobno i się nie synchronizuje. DKJP
@rozie Już dziś widziałem jak „Hadn’t been evil” #Google robi pod górkę #FDroid. Oni tak bardzo lubią otwarte oprogramowanie, że po tym jak #Android cichutko z niego wyjechał, to teraz muszą dociskać wszystkie alternatywne repozytoria (aby im się kliki w Play Store zgadzały). A tam gdzie mają pchać swoją siłę sprawczą, tj. w aktualizacji samego OS, wciąż ta sama bajka, fragmentacja i chaos producentów telefonów.
@szczezuja Nie no, nie ten przypadek, jednak. To po prostu brak ficzera w F-droid. Nie ma konta, nie ma ustawień, które można share'ować. Z rozwiązań Google nie skorzystają bo wbrew idei.
W sumie pewnie część użytkowników się zniechęci, bo appki z Google Play wchodzą wszystkie od kopa przy przesiadce, a z F-droidowymi trzeba się po kolei ręcznie męczyć.
@rogatywieszcz @rozie Co do mapy to kiedyś w śląskiej aglomeracji wysiadłem na wcześniejszej stacji (jakaś awaria) i stwierdziłem, że skoro to aglomeracja to dojadę TAXI. No i kierowca mówi, że nie wie jak dojechać i się pyta w stylu „czy to koło ronda za osiedlem”. Dalszy dialog:
— To niech pan wrzuci to na jakaś mapę.
— Mam mapę!
Otwiera przedni schowek i właśnie wylatuje papierowy, żółty jak z antykwariatu plan miasta…
Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji. ;-)
@rogatywieszcz No ja też na papierowych mapach wychowany i czekaniu na nr zjazdu na autostradzie. Dokańczając historię, to ten taksówkarz mimo swojego papierowego planu miasta i tak z niego nie skorzystał bo nie mógł poszukać adresu. Ale jakoś dojechał. ;-)
@rozie
@szczezuja @rozie
Hehe, niech pan wrzuci to na mapę :)
Swoją drogą ja się wychowałem na papierowych, ale jak ktoś w życiu mapy w rękach nie trzymał, to pewnie niezła egzotyka.